BEZKRESNA PUSZCZA PISKA, LEŚNE CZARCIE JEZIORKA, GALOPADY PO ŁĄKACH O PORANKU, POGONIE ZA LISEM. I KONIE, KTÓRE MAJĄ TU JAK U PANA BOGA ZA PIECEM. O MALEŃKIEJ WIOSECZCE PRZYCUPNIĘTEJ W SERCU LEŚNEJ KRAINY MAŁO KTO SŁYSZAŁ. W TE OKOLICE ZAPĘDZALI SIĘ NAJWYŻEJ GRZYBIARZE, CZASEM JACYŚ ZBŁĄKANI TURYŚCI CZY KAJAKARZE, KTÓRYCH PODCZAS SPŁYWU KRUTYNIĄ ZŁAPAŁA BURZA. ZNALEŹLI TU PRZYTULISKO PRZEŚLADOWANI PRZEZ CARA STAROWIERCY KOŚCIOŁA PRAWOSŁAWNEGO. W POBLISKIM OSINIAKU MAJĄ BIAŁĄ CERKIEWKĘ, A W NIEDALEKIM WOJNOWIE STARY ŻEŃSKI KLASZTOR Z PRZEŚLICZNĄ DREWNIANĄ KAPLICZKĄ I CMENTARZYK. WIOSKA ZYSKAŁA ROZGŁOS DOPIERO DZIĘKI STADNINIE KONI FERENSTEINÓW, ALE I TO NIE OD RAZU. KIEDY PONAD 20 LAT TEMU POSTANOWILI WYPROWADZIĆ SIĘ ZE STOLICY, POMYSŁ ZAŁOŻENIA PRYWATNEJ STADNINY WYDAWAŁ SIĘ FANABERIĄ. JEDNAK ONI SPEŁNILI DZIECIĘCE MARZENIA. DŁUGO SZUKALI MIEJSCA. Z JEDENASTOLETNIĄ KAROLINĄ WERTOWALI OGŁOSZENIA, OGLĄDALI RÓŻNE WIOSKI, AŻ W KOŃCU DOTARLI DO GAŁKOWA. W MAJU NASTĘPNEGO ROKU SKOŃCZYLI REMONT I WPROWADZILI SIĘ. ICH DOMOSTWO SKŁADAŁO SIĘ Z KILKU SKROMNYCH WIEJSKICH ZABUDOWAŃ. GŁÓWNĄ STAJNIĘ POŁĄCZONO Z KRYTĄ UJEŻDŻALNIĄ I ROZBUDOWANO TAK, BY POMIEŚCIŁA KILKADZIESIĄT KONI. PODCZAS PRZEBUDOWY WYKORZYSTANO DACHÓWKI I DREWNO ODZYSKANE Z ROZBIÓREK STARYCH STODÓŁ. KIEDYŚ BYŁA TO POTRZEBA CHWILI, A TERAZ JEST ARCHITEKTONICZNYM SZNYTEM NA MAZURACH. BABCIA KAROLINY ZAPROJEKTOWAŁA TEŻ KLUB W JEDNEJ ZE STARYCH STAJENEK. WYCZAROWAŁA PEŁNE UROKU I CIEPŁA MIEJSCE SPOTKAŃ RODZINY, PRACOWNIKÓW, PRZYJACIÓŁ I GOŚCI. TU CZYTAJĄ GAZETY, PIJĄ PORANNĄ KAWĘ CZY POOBIEDNIĄ WHISKY, A WIECZORAMI, W TOWARZYSTWIE UKOCHANYCH ZWIERZAKÓW, WYGRZEWAJĄ SIĘ PRZY KOMINKU. FERENSTEINOWIE LUBIĄ NIEBANALNE MEBLE, OZDOBY WYSZPERANE NA PCHLICH TARGACH. CIĄGOTY DO STAROCI WANDA MIAŁA JUŻ W DZIECIŃSTWIE. JAKO HARCERKA POJECHAŁA KIEDYŚ Z KOLEŻANKAMI NA WYCIECZKĘ DO KWIDZYNA. ZŁAPAŁA JE BURZA, WIĘC PRÓBOWAŁY SCHRONIĆ SIĘ W KATEDRZE. DRZWI BYŁY ZAMKNIĘTE, ALE BŁYSKAWICZNIE ZNALAZŁY WEJŚCIE DO KOTŁOWNI. WŁAŚNIE TAM ZDOBYŁA SWÓJ PIERWSZY EKSPONAT. POD STERTĄ WĘGLA I DESEK ZAUWAŻYŁA RZEŹBIONY ELEMENT ZAKOŃCZONY RĄCZKĄ. WYGRZEBANA SPOD WĘGLA PŁASKORZEŹBA OKAZAŁA SIĘ FRAGMENTEM PORĄBANYCH NA OPAŁ STARYCH ORGANÓW. ZNALEZISKO ZDOBI DZIŚ KLUBOWY KOMINEK.
STADNINA TO PRAWDZIWE CENTRUM MAZURSKIEGO ŻYCIA TOWARZYSKIEGO. 100 KONI, SŁYNNE NA CAŁĄ POLSKĘ ZAWODY GAŁKOWO MASTERS, POKAZY JEŹDZIECKIE, TRZY PLACE TRENINGOWE, UJEŻDŻALNIA, 50 HEKTARÓW ŁĄK I PASTWISK NA SKRAJU PUSZCZY. W STADNINIE HODOWANE SĄ KONIE SZLACHETNEJ PÓŁKRWI, PEŁNEJ KRWI ANGIELSKIEJ, HUCULSKIE. STAJNIA MIEŚCI 20 KONI HODOWLANYCH, 20 KONI SPORTOWYCH, 30 WYKORZYSTYWANYCH DO WYKWALIFIKOWANEJ REKREACJI I 20 KONI W PENSJONACIE. W HODOWLI WYKORZYSTYWANE SĄ WYSELEKCJONOWANE PRZEZ ŚWIATOWĄ FEDERACJĘ HODOWCÓW KONI SPORTOWYCH (WBFSH) OGIERY ZAJMUJĄCE CZOŁOWE LOKATY W RANKINGU NAJLEPSZYCH REPRODUKTORÓW. PENSJONAT DLA KONI PRZYCIĄGA WIELU STAŁYCH GOŚCI, KTÓRZY TRZYMAJĄ TAM WIERZCHOWCE. W SPOKOJU DOŻYWAJĄ W NIM SWYCH DNI TAKŻE EMERYCI. GOŚCE ODWIEDZAJĄ GAŁKOWO PRZEZ CAŁY ROK, PRZYJEŻDŻAJĄ POTRENOWAĆ I ŚWIETNI JEŹDŹCY, I ABSOLUTNI DEBIUTANCI, KTÓRZY CHCĄ UCZYĆ SIĘ OD NAJLEPSZYCH. W GODZINĘ JAZDY KONNO OD GAŁKOWA PODZIWIAĆ MOŻNA UROKI RZEKI KRUTYNI, MORENOWE JEZIORO MOKRE LUB ZACHWYCAĆ SIĘ LEŚNYMI "CZARCIMI JEZIORKAMI". ZESPÓŁ TRENERÓW I INSTRUKTORÓW KIEROWANY PRZEZ KRZYSZTOFA FERENSTEINA - JEDNEGO Z NAJBARDZIEJ ZNANYCH ZAWODNIKÓW W POWOJENNEJ HISTORII POLSKIEGO JEŹDZIECTWA, JEST W STANIE ZASPOKOIĆ POTRZEBY NAWET NAJBARDZIEJ WYMAGAJĄCYCH AMATORÓW I ZAWODNIKÓW. SEZON WŁAŚCIWIE NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY. LUDZIE TU CIĄGNĄ, BO ŁATWO SIĘ ZAKOCHAĆ W TAK UROKLIWYM MIEJSCU. OPOWIADAJĄ, ŻE GWIAZDY NAD GAŁKOWEM SĄ JAKBY BLIŻEJ.